Od jakiegoś czasu chodzi za mną pytanie: dlaczego robię to, co robię?

Chciałabym powiedzieć, że drepcze koło mnie powolutku i pomalutku, jak psiak koło nogi, ale ja mam koty… a one nie drepczą… W nich nie ma nic spokojnego… Przynajmniej w tych dwóch małych perszingach, które zamieszkały pod moim dachem… Trochę zresztą jak we mnie :).

Zatem od jakiegoś czasu biega, śmiga i popitala koło mnie (dokładnie, jak moje małe kociaki) pytanie: dlaczego robię to, co robię? I zbieram myśli, zaczynając przede wszystkim CO ROBIĘ. Bo w pierwszej chwili chciałam powiedzieć: prowadzę terapię, prowadzę sklep z kartami, tworzę własne karty. Ale wiecie, to nie to, tu nie chodzi ani o wspieranie, ani o rozbudzanie miłości do kart. To co robię, to tak naprawdę pomagam odnaleźć ludziom marzenia. Sięgając po karty, zapraszam Was do wspólnej podróży, podczas której możemy zatrzymać się na stacjach: Kim jestem, Gdzie jestem, Dokąd zmierzam.

A wszystko po to, by odkrywając Kto tam jest po drugiej stronie lustra, kiedy rano przecieramy zaspane oczy, sięgnąć dalej i głębiej i przypomnieć sobie, że nasze życie to nie tylko tu i teraz, ale również gdzieś tam i potem. A tam i potem leżą marzenia, po które warto sięgać:).

Głęboko wewnątrz siebie marzę o tym by kiedyś zostawić miejsce, w którym jestem i pojechać w podróż dookoła świata. Ale póki co przyziemnie marzę, żeby moje karty trafiały do jak największej liczby ludzi, żeby i oni mogli marzyć.A Wy? O czym marzycie?